Zaintrygowani przechodnie byli świadkami niecodziennego zdarzenia, które miało miejsce w centrum Torunia. W czwartek, dokładnie po godzinie 16, przestrzeń wokół Wałów generała Sikorskiego stała się areną dramatycznego działania policji. Swój udział w wydarzeniach znalazły również kościół św. Szczepana i pobliskie pojazdy, które zostały zablokowane przez liczne nieoznakowane samochody policyjne.
Jeden ze świadków tego zaskakującego incydentu opowiedział nam, że scenę przecinały granaty hukowe, które leciały w stronę nieruchomych aut. Po nich na miejsce wkroczyli uzbrojeni w broń maszynową funkcjonariusze. Całość wyglądała jak scena prosto z filmu sensacyjnego, sprawiając, że ludzie znajdujący się o tej porze na skrzyżowaniu Wałów gen. Sikorskiego z ulicą Prostą byli zdumieni i pełni obaw.
W miejscu zdarzenia pojawiły się też inne służby. Przy ujściu ulicy Dominikańskiej zauważyć można było policyjne pojazdy sygnalizujące swoją obecność za pomocą sygnałów świetlnych. Na miejscu była również karetka pogotowia oraz pojazdy Straży Granicznej, co jeszcze bardziej pogłębiało zagadkę dotyczącą tego, co tak naprawdę wydarzyło się na ulicach Torunia.
Na wszelkie pytania dotyczące tajemniczej akcji, sierżant sztabowy Sebastian Pypczyński z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Toruniu odpowiedział enigmatycznie. Jak powiedział, na tym etapie może jedynie potwierdzić, że policjanci po prostu wykonywali swoje obowiązki.