36-letni Piotr Falkowski, mieszkaniec Torunia, niewyjaśnionymi okolicznościami przepadł bez śladu. Incydent zdarzył się w środę 18 grudnia, około godziny 11:30 rano. Ostatni raz widziany był, jak opuszczał swoje miejsce zamieszkania na ulicy Watzenrodego, położonej na osiedlu Jar w Toruniu, po czym oddalił się w nieokreślonym kierunku.
Zgodnie z relacją jego narzeczonej, Falkowski opuścił swoje mieszkanie nie mając przy sobie telefonu komórkowego, który zostawił w domu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że porusza się on piechotą, gdyż jego samochód został zauważony na parkingu osiedlowym. Wszystko wskazuje na to, że każda minuta jest teraz na wagę złota i może zaważyć na jego losie – w obliczu faktu, że zostawił w domu list pożegnalny, istnieje obawa o jego życie.
Piotr Falkowski to mężczyzna o wzroście 182 cm i wadze 89 kg. Nie posiada żadnych specyficznych znaków szczególnych. W dniu, w którym zniknął, nosił czarną puchową kurtkę do pasa, siwą bądź czarną czapkę na uszy oraz brązowe buty na zimę.