Toruń był kiedyś miastem-twierdzą – fortecą ufortyfikowaną przed Królestwo Prus na terenie którego znajdował się w czasie zaborów. Do dzisiaj w mieście i w jego okolicach znajduje się wiele obiektów w różnym stanie technicznym, od ruin po doskonale zachowane przykłady architektury obronnej.
Niektóre z nich są znanymi atrakcjami turystycznymi, a inne znajdują się z dala od ubitych przez przyjezdnych szlaków.
Części składowe toruńskich fortyfikacji
Fortyfikacje, które wchodzą w skład pierścienia okalającego Toruń to przede wszystkim piętnaście fortów, na które składają się baterie artyleryjskie, forty pośrednie i forty główne. Była to twierdza pierwszej pruskiej klasy, zaliczająca się do największych tego typu obiektów w Europie. W jej skład wchodziły również schrony piechoty, składy amunicyjne oraz schrony międzypola. Zwiedzenie wszystkich lokalizacji związanych z fortecą jest niemalże niemożliwe, ale obejrzenie tych najważniejszych może stać się motywem przewodnim wspaniałej, wakacyjnej przygody.
Forty Torunia – Poza ubitym szlakiem
Zdecydowanie godnymi polecenia dla tych turystów których nie odstrasza odrobina ryzyka są te forty, które nie znajdują się pod opieką żadnej organizacji, firmy lub agendy kulturalnej. Jednym z nich jest choćby Fort Kolejowy, znajdujący się w pobliżu lewego brzegu Wisły. W lecie bywa trudno dostępny przez gęstą roślinność rosnącą w jego okolicy i otaczające go wzniesienia terenu, ale dla tych którzy lubią wyzwania, jest to idealne miejsce na krajoznawczą przechadzkę. Dodatkowym atutem takiej wycieczki będzie fakt, że nie jest to miejsce bardzo uczęszczane, przez co podziwianie ruin fortu ma szansę odbyć się w cichym i kameralnym klimacie.
Podobną atrakcją jest znajdująca się w pobliżu poligonu Bateria Haubic II, do której wnętrza obecnie można wejść bez opieki przewodnika. W tunelach baterii należy zachować jednak wyjątkową ostrożność, a wyprawę tam polecić można jedynie wyposażonym w latarki, dorosłym osobom.
Fajnie, że fortyfikację przetrwały próbę czasu. Na własne oczy można zobaczyć, jak podchodzono kiedyś do kwestii bzpieczeństwa