Wydarzyło się coś niezwykłego – mężczyzna, który pierwotnie postanowił pomóc nietrzeźwej osobie, ostatecznie skończył jako jej oprawca. Teraz tego nieproszoną „pomocnika” może spotkać surowa kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Incydent miał miejsce w Toruniu, w jasny, niedzielny poranek 31 marca. Operator monitoringu Straży Miejskiej zauważył nietrzeźwego mężczyznę próbującego utrzymać równowagę na al. Solidarności. W końcu ten stracił równowagę i upadł na chodnik.
To właśnie wtedy, pewien przechodzień podszedł do leżącego mężczyzny, udając pomocnika. Pomógł mu wstać, ale jednocześnie skrzętnie wykorzystał tę sytuację do własnych celów. Wyciągnął telefon komórkowy z kieszeni upadłego mężczyzny. Dzięki bacznej obserwacji operatora, który natychmiast przekazał patroli rysopis sprawcy oraz ścieżkę jego ucieczki, ta sytuacja nie pozostała niewidoczna.
Patrol Straży Miejskiej zdołał zatrzymać podejrzanego na Rynku Staromiejskim, nieco dalej od miejsca zdarzenia. Gdy próbowali ustalić tożsamość mężczyzny, ten desperacko odrzucił wcześniej skradzione dobra, próbując uniknąć konsekwencji swoich czynów – jak relacjonuje Jarosław Paralusz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Toruniu.
Sprawę przejęła lokalna policja. Konsekwencją kradzieży może być dla złodzieja nawet pięć lat pozbawienia wolności.